Niedawno wzięliśmy udział w wydarzeniu na które czekaliśmy od kilku tygodni, czyli w I Bajkowym Złazie Zuchowym. Były to niesamowite dwa dni, które spędziliśmy wraz z jaktorowskimi zuchami na integracji, wspólnej zabawie, biwakowaniu, a przede wszystkim - na zdobywaniu "Bieguna Północnego" z Krzysiem i jego przyjaciółmi ze Stumilowego Lasu, czyli na zdobywaniu sprawności Kubuś Puchatek :]
A jak to było? Już opowiadamy, co przez te dwa dni działo się po kolei.
W sobotę o 11.00 spotkaliśmy się wszyscy - czyli w sumie 30 zuchów! - na boisku w Międzyborowie (każdy wraz z rowerem i kaskiem), gdzie zaczęła się nasza przygoda. Został nam odczytany list od Krzysia, który nas już jakiś czas temu zaprosił na "Wyprawę po Biegun Północny".
Według jego wskazówek na początku musieliśmy się wszyscy poznać i zintegrować, dlatego pobawiliśmy się w kilka gier, które nam w tym pomogły.
Następnie wylosowaliśmy karteczki z imionami naszych przyjaciół ze Stumilowego Lasu, tworząc szóstki, w których od tej pory wykonywaliśmy wszystkie zadania. Gdy byliśmy już wszyscy podzielenie - wymyślaliśmy nazwy dla naszych szóstek oraz ich okrzyki, i w ten sposób powstały następujące zespoły:
1. Puchate Uszy Królika
2. Przyjaciele Kubusia
3. Różowe Prosiaczki
4. Brykające Tygryski
5. Małe Skoczki
W każdej szóstce było równo po sześć osób.
Gdy już wykonaliśmy wszystkie zadania - co piętnaście minut każda szóstka wraz z dwoma opiekunami wyruszyła na trasę, po której przemieszczaliśmy się na rowerach i wykonywaliśmy zadania - było ich w sumie 4: zrobiliśmy makietę Stumilowego Lasu, przygotowaliśmy grzechotki do wieczornych śpiewanek, zrobiliśmy piknik, podczas którego przygotowaliśmy smaczne i kolorowe kanapki (i oczywiście je zjedliśmy) oraz sami wymyśliliśmy i odegraliśmy scenki dotyczące przygód, jakie spotykały mieszkańców Stumilowego Lasu.
Po grze terenowej, gdy już dotarliśmy na miejsce noclegowe, poczuliśmy się trochę jak harcerze - zobaczyliśmy, że noc spędzimy w dużych namiotach, czyli "dychach", śpiąc na łóżkach polowych, czyli "kanadyjkach". Dla każdego z nas było to coś nowego.
Gdy już każdy z nas zajął miejsce w namiocie i trochę odpoczął, odbyło się ognisko, na którym każdy zjadł pyszną, gorącą kiełbaskę z ogniska. Nauczyliśmy się również nowej piosenki - "Kilku kumpli weź" oraz przypomnieliśmy sobie dwie piosenki, które część z nas już znała, czyli "Plastelinę" oraz "Plastikową biedronkę" (teksty wszystkich piosenek można znaleźć klikając
tutaj). Każda szóstka również odegrała jeszcze raz swoją scenkę, by pozostałe zuchy oraz harcerze (którzy w trakcie ogniska do nas dołączyli) mogli je zobaczyć.
Niestety słoneczko zaczynało już zachodzić, dzień zmierzał ku końcowi, dlatego po ognisku wszyscy poszliśmy się umyć, przebrać w piżamy i... tutaj czekała na nas kolejna niespodzianka - do snu oglądaliśmy bajkę, a dokładniej - "Przygody Kubusia Puchatka". Jednak wszyscy byliśmy tak zmęczeni, że tylko najwytrwalsi dotrwali do końca bajki, wielu z nas poszło wcześniej spać.
Następnego dnia wszyscy wstaliśmy bardzo wcześnie (z czego nie byli zadowoleni harcerze, bo chyba ich pobudziliśmy) i już od rana czuliśmy, że dzień będzie słoneczny i upalny. Na początku odbyła się poranna gimnastyka, podczas której wykonywaliśmy ruchy do bajki, którą nam opowiadała druhna Iza (rozruszaliśmy nie tylko nasze ręce i nogi, ale także brzuchy, bo trochę się przy tym uśmialiśmy :] ).
Następnie mieliśmy czas na poranną toaletę, przebranie się i... to, czego zuchy nie lubią najbardziej, czyli sprzątanie, po którym odbył się apel oraz sprawdzanie porządków (wiemy już, że na kolonii będziemy musieli się bardziej przykładać do porządków, bo druhny je dosyć dokładnie sprawdzają).
Przed apelem mieliśmy również chwilę na zjedzenie śniadania, które sami sobie przygotowaliśmy. A po śniadaniu - ciąg dalszy zabaw: na początku śpiewanki, a potem - gra, którą przygotowali nam harcerze. Gra odbyła się na niedużym terenie (na łące druha Sławka, u którego cały biwak się odbywał), nie musieliśmy nigdzie chodzić, dlatego kolejne punkty odwiedzaliśmy w szóstkach, wykonując kolejne zadania i... słuchając się swoich szóstkowych. Musieliśmy się przykładać do zadań (m.in. robienie masek gipsowych, drzewek z koralikami, przejście toru przeszkód w ogródku Królika, zabawa z liczbami i parę innych), ponieważ dostawaliśmy za nie punkty.
Gdy wykonaliśmy wszystkie zadania mieliśmy chwilę czasu, by do końca spakować swoje rzeczy i odbył się apel, na którym każdy z nas dostał nagrody - dyplom, znaczek sprawności, cukierka oraz zwycięska szóstka, która zdobyła najwięcej punktów - nagrody!
Zwycięzcami I Bajkowego Złazu Zuchowego została szóstka "Brykające tygryski"! Do tej szóstki należały same dziewczynki - Hania, Wiktoria, Ania, Emilka, Paulina i Wika
- dziewczyny, gratulacje!
Po naszym zuchowym apelu odbył się apel kończący cały biwak, po którym wszyscy rozeszliśmy się do domów wraz z naszymi rodzicami.
Mimo tego, że złaz skończył się już kilka dni temu - nam w pamięci pozostanie on na długi, długi czas. I mamy nadzieję, że za rok znów się spotkamy podczas podobnej, bajkowej przygody :]
A wkrótce - postaramy się umieścić kilka zdjęć!